Owoce

Owoce

piątek, 2 sierpnia 2013

[29] GMO w Polsce i nie tylko

Ciężki temat, pisałam go od miesiąca...
Miałam opory przed wstawieniem, ale wstawię. Nie mogę już czytać o tym, jakie to GMO jest potrzebne w dobie kryzysu i przy obecnym głodzie na świecie.

Od tego roku w naszym kraju obowiązuje zakaz hodowli dwóch roślin z modyfikacją genetyczną.
Są to:
- kukurydza MON 810 firmy Monstanto
- ziemniak Amflora firmy Basf

Dołączyliśmy tym samym do grona ośmiu państw UE, które taki zakaz wprowadziły.
Te kraje to: Austria, Węgry, Francja, Grecja, Niemcy, Luksemburg, Bułgaria i Włochy. Przepis wszedł w życie 28 stycznia tego roku i jest przedziwny. Nie zniesiono bowiem obrotu nasionami, handlu, ale zakazano wysiewu. /Nawet nie mam na to komentarza./

Argumenty przeciw tym roślinom?
Po pierwsze zauważono niemożność współistnienia odmian GMO i tych nie modyfikowanych obok siebie. Zwrócono uwagę na fakt niekontrolowanego rozsiewu tych pierwszych i samoistnego mieszania gatunków upraw.
Wreszcie zauważono głośno, że białko Cry1Ab, które wytwarza kukurydza 810 stanowi zagrożenie dla różnych organizmów żywych (w założeniu miało ono tylko zwalczać szkodnika - omacnicę prosowiankę, chociaż dla mnie przerażające jest już samo to,że nadano roślinie taką cechę). Zagrożone stały się różne owady, w tym bardzo rzadkie już i chronione gatunki motyli. Odnotowano, że wszystko to pokazuje jaki wpływ ma kukurydza GM na środowisko, w jakim jest hodowana.
Co istotne - raczono też zwrócić uwagę na fakt, że pyłki tej kukurydzy prędzej czy później znajdą się w miodach krajowych, które do tej pory funkcjonowały jako produkty tradycyjne, bez modyfikacji, Bio, natural itd.

Udowodniono, że ziemniak Amflora krzyżuje się z innymi, okolicznie sadzonymi gatunkami. Ministerstwo Rolnicwa i Rozwoju Wsi zaznaczyło, że fakt ten niesie za sobą olbrzymie szkody dla naszego rolnictwa, w postaci wielomilionowych strat w hodowli ziemniaka i produkcji skrobi ziemniaczanej.

Teraz tylko czekać aż Komisja Europejska utnie nam za to głowę. Póki co czekamy.

***

Nie zakazano handlu nasionami, więc w razie wysiewu i sprzedaży kukurydzy/ziemniaka GM karę ponosi (i bardzo dobrze) chcący zrobić nieuczciwy biznes - rolnik.

Niestety nowa ustawa nie chroni nas przed GMO w żywności i w paszach dla zwierząt.
A ściągamy około 2ml ton samej soi modyfikowanej genetycznie. Zwierzęta karmione tą paszą idą na sprzedaż w całości lub w częściach. Do obrotu idą także np. jaja kur karmionych paszą GMO.
Przepisy naszego kraju nie nakazują nas jednak o tym informować. 

Winę za taki stan rzeczy ponosi Komisja Europejska, która staje okoniem i burzy się na każde wyłączenie jakiegoś kraju UE z unijnych przepisów. W chwili obecnej musimy udowadniać jakie straty możemy ponieść i jaką krzywdę może nam zrobić każda z dwóch ww. roślin GM.
Szczęściem mamy te argumenty.

Co dalej, nie wiadomo.

***

Czy u nas jest GMO?
Ano jest.
Skąd?
Z głupoty, chciałoby się rzec. Nasi mili sąsiedzi z południa mają GMO na rynku od dawna. A nasi oszczędni rolnicy od lat jeżdżą tam na zakupy. Tym oto sposobem różna dziwna kukurydza rośnie sobie na naszych polach. Rośnie na paszę. Ale co z tego, skoro karmi się nią zwierzęta, która my potem jemy. Albo jemy ich produkty, sery np.

Z powodu jak wyżej jestem za karaniem rolników za wysiew zakazanych gatunów.
Z paszami nic nie zrobimy, już są legalne.

***

Po co GMO?
Ano dla lepszego rozrostu.
Po 1 rośliny miały być odporne na szkodniki. Zgadzam się, rzecz przydana.
Ale że komuś przyszło do głowy tak zmodyfikować roślinę, by produkowała toksynę na owady?
Ja tego nie ogarniam. Jestem z zawodu analitykiem medycznym, ale nie przyswajam, jak Babcię kocham.
No i produkują... różne dziwne substancje produkują. Czy to działa?
Nawet rewelacyjnie. Substancje te zabijają nie tylko szkodniki, zabijają też motyle, pszczoły i wiele innych owadów bardzo nam przydatnych. Choćby po to, by tę przeklętą roślinę zapylić.
Tego chyba mózg autorów pomysłu z GMO nie objął na żadnym etapie projektu...
/Ostatnio przeczytałam, że w jakiejś prowincji Chin plantacje zapylane są ręcznie, nie ma już tam owadów, które mogłyby to robić. Faktycznie super metoda na większą produkcję.../

Po 2 rośliny miały być odporne na pewne substancje chemiczne. Głównie na herbicydy.
Wymyślono np. soję odporną na Roundup, bardzo silny herbicyd. Efekt osiągnięto. Soja żyje. Wokół giną wszystkie inne rośliny, organizmy wodne, te żyjące w ziemi także. Soja pobiera ten środek z liści, z gleby, kumuluje go, ale nie ulega uszkodzeniu. Soja idzie w obieg i jest zjadana.
Ma ktoś ochotę na taką soję? Ja nie.

Jeśli GMO miało dać większe plony i nakarmić ludzi na świecie (w co akurat figę wierzę) to był to strzał w stopę. Mamy bowiem rośliny, które wypierają z rynku inne. Mamy ginące owady. Mamy zanieczyszczoną wodę i glebę.
Woda i ziemia, bez organizmów żywych to śmierć dla naszego ekosystemu.
Jedzenie roślin zmodyfikowanych, zawierających mnóstwo chemicznych środków, na które same rośliny są odporne, to śmierć dla nas.

Może i nakarmimy ludzi kiedyś, w końcu. Ale na pewno nie dlatego, że tak pięknie nam ziemia obrodzi, a po prostu dlatego, że tych ludzi będzie mniej.
W 1998 r. genetycznie zmodyfikowana kukurydza (miała być paszą dla zwierząt hodowlanych) zanieczyściła 10% zbiorów kukurydzy w USA i znalazła się w przetwórstwie spożywczym. Coś jak nasza sól drogowa...
W ciągu 2 miesięcy amerykańskie zrzeszenia producentów żywności przetworzonej zanotowały dziewięćdziesięciokrotny wzrost zgłoszeń reakcji alergicznych (bezpośrednio łączonych z żółtą kukurydzą). Jedno ze zgłoszeń dotyczyło 210 konsumentów, u których rozwinęły się reakcje alergiczne, które w 74 przypadkach wymagały interwencji lekarza, a aż w 20 przypadkach podjęcia pomocy ratującej życie.

Oby tak dalej, a zostaniemy bez owadów, czyli bez opcji zapylenia naturalnego, czyli bez roślinnej żywności. /Pomijam już genetyczne modyfikacje zwierząt./
Umrzemy z głodu, mówiąc wprost.
A samo się nie zasieje, bo większość roślin GM nie rozmnaża się samodzielnie. Tak zostały wymyślone. Po co? Ano po to, by rolnik musiał kupić kolejne nasiona. Opatentowane - dodam. A więc by dał zarobić koncernom, które tę durnotę wymyśliły.
Co lepsze nasion, które powstają z takich roślin tak po prostu sadzić ponownie nie wolno. Trzeba kupić nowe i uiścić opłaty technologiczne i licencje. Za samodzielny rozsiew tego, co się zebrało grożą kary, grzywna, a nawet odsiadka.

W imię likwidacji głodu na świecie?
Jakim trzeba być naiwnym, by w to uwierzyć?

Co jeszcze dało GMO?
Superchwasty. Niektóre z roślin GM mogą się same wzajemnie zapylać. Np. rzepak GM zapyla inne kapustne. W efekcie powstają chwasty dwa razy wyższe ode mnie, które na domiar złego odporne są na preparaty chwastobójcze.
Będziemy je musieli niedługo postawić na swoich stołach, bo zdominują wszelkie inne samosiejki.

***

Co do naszego zdrowia po takiej diecie, trudno rzecz jeszcze określić, bo badań na nas zrobić się nie da. Fakt jest jedynie taki, że częściej chorujemy, głównie na nowotwory i coraz częściej jesteśmy bezpłodni. O przyczynach możemy sobie tylko dyskutować.
Badania robiono natomiast na zwierzętach. Np. na myszach. Efekt? Niższa masa ciała kolejnego pokolenia i mniejsza rozrodczość. Konkretniejsze badania zrobiono już na szczurach. Efekt? Leukocytoza, zaburzenia pracy nerek, wysoki cukier we krwi. Szczurzyce będące w ciąży i karmione GMO rodziły martwe młode, a te które młode, które okres prenatalny przetrwały często były tak chore, że padały w ciągu kilku pierwszych tygodni po urodzeniu. Podobnie rzecz ma się ze świniami. Maciory karmione tylko paszą GM mają problemy z płodnością, skalę określa się na jakieś 80%.

Co ciekawsze - żeby takie badania w ogóle zrobić, trzeba było szczury nakarmić papką z nasion, tj. zemleć je i połączyć ze zwykłymi. Gdy rozsypano  nasiona na ziemi, szczury nie chciały ich jeść. Jak wiadomo to najmądrzejsze zwierzęta, co tu widać bardzo wyraźnie. Sporządzono także mieszankę nasion różnego rodzaju - szczury wybierały te nie GM. Jak sprytny kot czy pies, który potrafi tak wyjeść mięso z miski, że zostanie sam ryż albo makaron.

Podobnie jest z krowami. Wiele już kartek zapisano takimi zgłoszeniami. Krowy, choć nie takie mądre, zwykle nie chcą jeść GM kukurydzy.

Tylko człowiek jest tak durny, by wciągać to świństwo i jeszcze bronić bzdurnych teorii o rozwoju cywilizacyjnym, o głodzie na świecie itp. historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę nie zapraszać i nie "wyróżniać" mnie żadnymi łańcuszkami.
Dziękuję.